18 z 25 radnych zagłosowało "za" przyjęciem budżetu Elbląga na przyszły rok. Wstrzymało się siedmioro radnych z Prawa i Sprawiedliwości, którzy rosnące od 2019 r. dochody miasta uważają za "wynik odpowiedzialnej polityki finansowej i gospodarczej rządu PiS w czasie kryzysu".
Po debacie budżetowej radni złożyli kilka wniosków o dodatkowe wydatki, takie jak remont schodów przy jednej z podstawówek, kolejne figurki Piekarczyka czy zazielenienie centrum Elbląga. Prezydent do projektu dodał propozycje na łączną kwotę ponad 500 tys. zł. 27 grudnia rada miejska zagłosuje nad tym, czy przyjmie budżet w obecnej formie.
- Przedstawiamy budżet trudny, bo mamy mocno ścięte dochody, ale budżet bezpieczny - mówił podczas debaty budżetowej prezydent Elbląga Witold Wróblewski. Dyskusja nie była długa, bowiem radni otrzymali projekt budżetu w piątek, a mieszkańcy mogli zapoznać się z nim dopiero w poniedziałek.
Trudny, a nawet najtrudniejszy - zgodnie, choć z różnych powodów o budżecie Elbląga na 2023 r. mówią prezydent i radni. Deficyt wyniesie ok. 32 mln zł, a na inwestycje miasto przeznaczy 26 mln zł.
Jeśli nie podejmiemy odpowiednich działań teraz, może dojśc do prywatyzacji Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Ceny wody i odprowadzania ścieków wzrosną wówczas dwukrotnie - uważa Stefan Rembelski.
Ośmiu z zapowiadanych wcześniej inwestycji nie przewidziano w projekcie budżetu na 2023 r. Wiceprezydent Elbląga podkreśla, że nadchodzący rok będzie najtrudniejszym od 1994. Deficyt budżetowy Elbląga wyniesie niemal 33 mln zł.
Prezydent Elbląga Witold Wróblewski przekazał przewodniczącemu rady miejskiej Antoniemu Czyżykowi projekt budżetu na 2023 r. Deficyt budżetowy wyniesie ponad 32,8 mln zł.
7 grudnia w trybie zdalnym odbyła się debata budżetowa, podczas której możliwość przedstawienia swoich propozycji mieli elbląscy radni i mieszkańcy Elbląga.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.