"Ostatnie słowo" to tak naprawdę dwie książki. Są dwa odrębne wątki, które gdyby ktoś chciał, mógłby przeczytać osobno - najpierw jedną fabułę, potem drugą, albo ewentualnie tylko którąś z nich - tłumaczy nam Agnieszka Pietrzyk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.