Elbląski prokurator Jarosław Hajducki obronił swój immunitet przed Sądem Najwyższym. O swoje racje walczy przed sądem pracy, twierdzi, że był dyskryminowany i szykanowany. Godzinami przesłuchuje byłych przełożonych, zainicjował śledztwo przeciwko tym, którzy chcieli go oskarżać. - Tylko wyrok może przerwać to szaleństwo - komentuje.
To jeden z najdłuższych i najdroższych procesów w historii polskiego sądownictwa. Sprawa gangu "Kulawego" jeszcze się nie zakończyła i wraca do sądu w Elblągu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.